Blog
Blog
Czy kiedykolwiek zdarzyło Wam się rozmawiać z Norwegiem, Szwedem lub Duńczykiem i mieć poważne wątpliwości co do kondycji jej/jego płuc?
Jeśli tak, to prawdopodobnie usłyszeliście słowo „tak” w skandynawskiej odsłonie przypominające nieco dźwięk zapowietrzającego się odkurzacza 🙂
Z szybkim wdechem (a w zasadzie mówieniem na tzw. „wdechu”) zamiast standardowego „ja” możemy spotkać się w całej Skandynawii (również w Finlandii). Używane jest w sytuacjach, kiedy chcemy pokazać naszemu rozmówcy, że go słuchamy, lub odpowiedzieć twierdząco na jakieś pytanie.
Tzw. „tak na wdechu” używa się w odpowiedziach na codzienne, stosunkowo błahe pytania. W przypadku bardziej ważkich tematów, usłyszymy raczej standardowe, wyraźne „ja” lub, również bardzo popularne, „aa”.
Warto o tym pamiętać oświadczając się swojej wybrance/wybrankowi ze Skandynawii. Jeśli w odpowiedzi na pytanie: „Wyjdziesz za mnie?”, usłyszysz długi i gwałtowny wdech, to prawdopodobnie nie jest to „tak na wdechu”, tylko wyraz szoku i niedowierzania i być może chęci ucieczki.
Skąd wziął się taki sposób przekazywania słowa „tak”? Na to pytanie ciężko odpowiedzieć. Jedna z teorii głosi, że w dawnych czasach, aby uniknąć przeziębienia w surowym północnym klimacie, wdychano powietrze zamiast marnować czas na wyraźne artykułowanie słowa „ja”. Jak na razie, nikomu nie udało się tej teorii potwierdzić, ale brzmi całkiem prawdopodobnie 🙂
„Tak na wdechu” ma różne warianty. Zazwyczaj jest kojarzone z północną Szwecją. Poniżej krótki reportaż o tamtejszej odmianie tego ciekawego zjawiska 🙂
NIP 5833188734
ul. Łąkowa 12 lokal 3,
80-743 Gdańsk
Tel:+48 696 44 59 44
E-mail: biuro@asnor.pl