Blog

Szwedzkie wiedźmy i norweskie czyściochy

W dobie programów informacyjnych przepełnionych negatywnymi wiadomościami, postanowiliśmy dostarczyć wam nieco bardziej pozytywnego newsów Wiele osób odwiedzających Skandynawię po raz pierwszy zwraca uwagę na ogromny porządek i czystość panującą na ulicach. Skandynawowie to faktycznie doskonały przykład tego, jak właściwa organizacja może pomóc w efektywnym zbieraniu i sortowaniu śmieci.

A jaki pozytywny news znaleźliśmy? NRK donosi, że Norwegowie coraz częściej korzystają z tzw. stacji do recyklingu. Wiedza na temat różnego rodzaju odpadów rośnie. Miejmy nadzieję, że podobny trend będziemy obserwowali również w Polsce. Osoby norweskojęzyczne zapraszamy do lektury artykułu, który znajdziecie w poniższym linku:

https://www.nrk.no/buskerud/vi-kaster-dobbelt-sa-mye-soppel-1.13110110

Podobne podejście do porządku mają także Szwedzi i Duńczycy. Może dlatego słowo „śmieci” brzmi w tych trzech językach tak podobnie (no, może z wyjątkiem duńskiego):

Sopor (szw.) – søppel (norw.) – skrald (duń)

W dawnych czasach najpopularniejszym przedmiotem ułatwiającym nam pozbywanie się nieczystości była miotła. To również tradycyjny atrybut wiedźmy. Czy wiecie, że w wielu skandynawskich bajkach czarownice zamieszkują wiatraki? Dlaczego akurat tam? Odpowiedź jest dość prosta – kręcące się śmigło wiatraka mogłoby, w razie zderzenia, narobić dziecku wiele szkód. To właśnie dlatego w tak wielu skandynawskich bajkach wiedźmy zamieszkują väderkvarnar/vindmøller, czyli wiatraki.

Nie wiemy, co prawda, w jakim stopniu wiedźmy przestrzegają prawa pracy, ale dzięki latającym miotłom na pewno oszczędzają na podróżach lotniczych, a to grupa zawodowa, która większość czasu spędza w tak zwanych „rozjazdach”. Szwedzkie czarownice co roku, w Wielki Czwartek, wybierają się w delegację do Blåkulla.

Według ludowych wierzeń to miejsce corocznego sabatu czarownic i okazja do spotkania Szatana. Samo słowo Blåkulla to zeszwedczona wersja niemieckiego Blocksberg. We współczesnym języku szwedzkim blå oznacza „niebieski”, jednak w dawnych czasach mówiono tak również na kolor czarny. Blåkulla można więc przetłumaczyć jako „Czarne Wzgórze”. Po drodze do Blåkulla wiedźmy bardzo często porywały dzieci, które później miały służyć Szatanowi. A co działo się podczas spotkań na „Czarnym Wzgórzu”? Nawet najbardziej zaprawieni w bojach imprezowicze mogliby poczuć się zgorszeni. Oto kilka przykładowych atrakcji:

  • Nieograniczone picie, jedzenie i seks, któremu towarzyszył śmiech leżącego pod stołem Szatana
  • Robienie wszystkiego na wspak, np. uczestnicy tego „przyjęcia” tańczyli zwróceni plecami do siebie
  • Uczestniczki sabatowych igraszek rodziły żaby, które następnie przerabiano na masło
  • Bolesny kac o poranku – po jedzeniu i trunkach nie było śladu, a wszystkie otrzymane prezenty zamieniały się w trociny

Cóż, być może znaleźliby się amatorzy tego typu „eventów”, ale pamiętajcie o wyjątkowo paskudnym kacu, jaki spotka was po tych całonocnych szaleństwach. Wiedźmy to jednak nie wszystko! Skandynawia wbrew pozorom nie jest do końca bezpiecznym regionem Europy. Porwać mogą nas też grasujące w krajach nordyckich trolle. O nich dowiecie się więcej w jednym z kolejnych wpisów.

 

ASNOR Sp. z o.o.

NIP 5833188734

ul. Łąkowa 12 lokal 3,

80-743 Gdańsk

Tel:+48 696 44 59 44

E-mail: biuro@asnor.pl