Blog

„Pan” i „Pani” – zapomnij o tym, jadąc do Skandynawii

„Szanowny Panie”, „Panie doktorze”, „Proszę księdza”, „Z wyrazami szacunku”, „Z poważaniem” – ech, nauka języka polskiego dla niejednego cudzoziemca może być prawdziwą męką. Opanowanie wszystkich grzecznościowych form i dojście do poziomu, kiedy ich stosowanie nie sprawia już problemu, z pewnością wymaga ogromnego nakładu pracy. Jak ta sytuacja wygląda w językach skandynawskich? Z formami grzecznościowymi jest tutaj o wiele łatwiej…

W uproszczeniu można powiedzieć, że w Skandynawii wszyscy mówią do siebie na „ty”. W zasadzie takie wyjaśnienie powinno nam wystarczyć do sprawnego funkcjonowania w Europie północnej. Nieoficjalna forma „ty” stosowana jest praktycznie wobec każdego. W szkole uczniowie zwracają się do nauczycieli po imieniu. Tak samo jest w miejscach pracy – nazywanie szefa „panem prezesem” jest uważane za śmieszne. Na „ty” mówimy również do osób znacznie od nas starszych. Zwracanie się do nich per Pan/Pani mogłoby być w niektórych sytuacjach odebrane jako afront (w końcu nikt nie lubi, kiedy wytyka mu się jego wiek). Mówiąc krótko: rozmawiając z kimkolwiek w Skandynawii, używajmy słowa „du” (ty).

Co więc, jeśli do tłumaczenia z polskiego na norweski/szwedzki trafił tekst upstrzony nader uprzejmymi formami typu „Szanowny Panie/Pani”, „Z uniżeniem”? Zazwyczaj „Szanowny Pan” zamienia się na lakoniczne „hej”, a „Z uniżeniem” przekształca się w zwykłe pozdrowienia. Oczywiście można zastosować skandynawskie odpowiedniki tych oficjalnych form, ale odbiorcy tekstu będą się one wydawały śmieszne i przestarzałe.

Czy Skandynawia pod tym względem zawsze była tak wyluzowana? Nie. Jeszcze w latach 40-tych i 50-tych forma „Pan” i „Pani” były powszechnie znane i używane. Używanie bezpośredniej formy „ty” podczas zwracania się do kogoś obcego mogło być uznane za nieuprzejme i nieeleganckie. W rozmowie z osobami wykonującymi niektóre zawody (np. nauczycielami i lekarzami) stosowano tytuły specyficzne dla ich profesji (do lekarza mówiono często „doktorn”, a do nauczyciela „magistern”). W bogatszych domach członkowie rodziny również nie zwracali się do siebie po imieniu – „proszę ojca”, „proszę matki” były na porządku dziennym.

Przyszły lata 60-te i czasy zaczęły się zmieniać. W Skandynawii rozwijał się system państwa opiekuńczego. Do jego sprawnego funkcjonowania potrzebne było zaufanie obywateli. Przejście na „ty” mogło znacznie ułatwić tę sprawę. Jednym z pionierów tej idei był Bror Rexed, który po objęciu funkcji szefa zarządu systemu zdrowia w 1967 obwieścił, że zamierza zwracać się do wszystkich pracowników per „ty”. Nowy zwyczaj bardzo szybko zaczął zyskiwać na popularności, aby wkrótce stać się normą w całej Skandynawii.

Czy są jakieś osoby, do których nie powinno się mówić per ”ty”? Bezpośredniej formy najlepiej unikać w rozmowie z rodziną królewską. Oto jak należy się do nich zwracać:

– Norweska rodzina królewska: Deres majestet
– Szwedzka rodzina królewska: Ers majestat (do szwedzkiej królowej mówi się też „drottningen”)
– Duńska rodzina królewska: Deres majestæt

Ciekawe jest to, że wśród młodego pokolenia Szwedów forma „ni” (czyli Pan/Pani) pojawia się częściej niż u ich rodziców. Kto wie, być może „Pan”/”Pani” powrócą za kilkadziesiąt lat do Skandynawii. Póki co, trzymajmy się bardziej nieoficjalnej i znacznie wygodniejszej formy. A oto jak Szwedzi zwracają się do swojej królowej:

ASNOR Sp. z o.o.

NIP 5833188734

ul. Łąkowa 12 lokal 3,

80-743 Gdańsk

Tel:+48 696 44 59 44

E-mail: biuro@asnor.pl