Islandzkie smakołyki: Smacznego?

Skandynawowie często wzdrygają się na widok talerza bigosu. Specyficzny smak i zapach tego dania, którym większość z nas zajada się w Święta Bożego Narodzenia, u niejednego Szweda i Norwega wywołuje obrzydzenie. Pod względem nietypowych dań kuchnia skandynawska również ma nam sporo do zaoferowania. Oto kilka przykładów islandzkich „smakołyków”:

 1) Hákarl – sfermentowany rekin

Mniam! Wyobraźcie sobie rekina spożywanego dopiero po kilkumiesięcznym leżakowaniu. Pierwszą atrakcją przy otwieraniu pojemnika zawierającego ten przysmak jest jego silny, amoniakowy zapach. Ciekawa jest również konsystencja stwardniałej galaretki. Smak jest ponoć dość kwaskowaty. Co ciekawe, to danie, za którym nie przepadają nawet sami Islandczycy. Niewielu z nich w ogóle je jadło 

2) Brennivín – ziemniaczana wódka

Mocny smak rekina warto popić czymś, co pozwoli nam zapomnieć o tej traumie. Może tak ziemniaczana wódka pachnąca kminkiem? Najlepiej pić ją schłodzoną. Pamiętajcie tylko o zachowaniu umiaru w jej spożywaniu, bo zawiera około 37,5% alkoholu 😉

3) Súrir hrútspungar – koźle jądra na kwaśno

Gotowi na kolejne pyszności? Cóż, Islandia przez wiele wieków była krajem borykającym się z biedą. To pewnie dlatego wpadli na ten przepis 

4) Svið – gotowana głowa kozy

Islandczycy jedzą w zasadzie całą głowę kozy. Jedyny wyjątek stanowi mózg. Najsmaczniejsze są ponoć policzki i język, chociaż są też entuzjaści oczu.

5) Kútmagar – nadziewane, rybie żołądki

To po prostu rybie żołądki nadziewane rybią wątrobą. Serwowane z gotowanymi ziemniakami i chlebem razowym. A może tak urozmaicić tym daniem swój stół wigilijny?
To tylko kilka przykładów przysmaków z dalekiej Północy. Na pewno zaserwujemy Wam jeszcze kilka innych przy jakiejś okazji 

Smacznego!